sobota, 19 marca 2016

Dziennikarstwo w interesie społecznym w wykonaniu Tomasza S.

  
2 czerwca 2015 r. wszystkim doskonale znany Tomasz S. został oficjalnym właścicielem portalu www.kryniczanie.pl. Wcześniej był tam jednym z „redaktorów”. Dzięki sytuacji sprowokowanej m.in. przez niego samego powoli wychodzą na światło dzienne informacje o prawdziwych właścicielach tej domeny. Ale to temat na inny artykuł. Obecnie chcę napisać o tym, do czego strona www.kryniczanie.pl została stworzona oraz o jej dotychczasowym „właścicielu”.

Z pozoru portal ten wygląda na poważne medium. Nawet myśl przewodnia zamieszczona na głównej stronie: „DZIENNIKARSTWO W INTERESIE SPOŁECZNYM” ma w czytelniku wyrabiać wrażenie, że strona jest wiarygodna, a prezentowane na niej treści są obiektywne.
Uważnemu obserwatorowi nie umknie jednak zastanawiająca prawidłowość: wśród artykułów z pozoru neutralnych, co jakiś czas pojawiają się artykuły wymierzone między innymi we mnie. Większość z Was wie, że nie jestem zwolennikiem obecnego burmistrza, wobec którego na stronie kryniczanie.pl nie zdarzają się żadne krytyczne uwagi. Pod niemal wszystkimi artykułami pojawiają się „taśmowo” uderzające we mnie komentarze. Używane w nich zwroty i popełniane błędy sugerują, że większość z nich napisała jedna  ręka.

Regularnie jestem celem ataków na stronie kryniczanie.pl. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo normalna krytyka jest zjawiskiem pozytywnym. Dlatego długo i cierpliwie znosiłem ataki, ale ileż można?

W skierowanych do mnie obelgach stosowane są metody przestępcze. Tak, przestępcze. Są to kłamstwa, pomówienia i zniesławienia czyli działania, które nie powinny znajdować się na stronie reklamującej naszą gminę.

Z komentarzy dowiedziałem się na przykład,  że nagrywałem policjantów wiozących jabłka z przedszkola na Źródlanej do świetlicy „Biały Lotos”( kto wysłał do mediów ten film, większość z nas wie ), że uciekłem do Anglii przed wymiarem sprawiedliwości, że była u mnie policja i zajęła mi komputer, że nękam ludzi itp.
Ostatnio pojawiła się informacja, że podobno straciłem prawo jazdy za kierowanie po pijanemu.

Ktoś powie: „no to podaj do sądu takich komentatorów”. 

Tak też zrobiłem bo uważam, że granice świństwa zostały wielokrotnie przekroczone. Nazywanie mnie w komentarzach: bezrobotnym dupkiem na utrzymaniu mamy, frustratem i oszołomem, bucem i chłopczykiem po zawodówce (z tego, co wiem autor tych słów miał problemy z ukończeniem szkoły podstawowej), że nic sobą nie reprezentuje- ani wykształcenia,  ani pracy, ani umiejętności do bycia radnym nie ma nic wspólnego z prawdą, a służy jedynie oczernianiu mnie w oczach moich wyborców. Widać komentator w ten sposób pokazuje jaką nienawiścią pała i nie potrafi użyć bardziej wyrafinowanych słów.


Przed samymi wyborami w 2014 r. Tomasz S. wytoczył mi proces o pomówienie (wyssane z palca). Na kryniczanach od razu pojawił się skan wniesionej przez niego opłaty oraz wezwanie do sądu opatrzone komentarzem z jego twittera  w stylu „ Skończyły się żarty za pomówienia i oszczerstwa... radny stanie przed sądem”. Celem było zdyskredytowanie mnie w oczach wyborców.


                                                                          screen z instagrama T.S
                                     screen z twittera T.S
                       

                              
Kiedy jednak zostałem radnym szybko wycofał oskarżenie tłumacząc się, że nie widzi dalszego sensu procesowania się oraz pracą i złym stanem zdrowia.



Został jednak obciążony kosztami całego postępowania procesowego w kwocie 720 zł.

                               


Obecnie to Tomasz S. jest oskarżony za pomówienia w aktualnie prowadzonym procesie przed sądem w Muszynie. Sprawa dotyczy między innymi ustalenia informacji na temat strony, na której pojawiały się komentarze.


Jak już pisałem we wcześniejszym artykule i powtórzę ponownie
Abonent tego adresu ma siedzibę w mieście Lewes w USA, a kontakt techniczny w Nikozji na Cyprze, więc namierzenie go jest bardzo trudne pomimo tego, że posiadam informacje kto między innymi podjął się rejestracji strony na obcym serwerze.

Dlaczego portal reklamujący nasze miasto i używający herbu Krynicy- Zdrój oczywiście za pisemna zgodą burmistrza nie jest umieszczony na polskim serwerze?

     Poza tym  jedyną oficjalną drogą kontaktu z redakcją www.kryniczanie.pl jest adres mailowy podany na stronie. Podjąłem więc próbę skontaktowania się z administratorem . Poprosiłem grzecznie o usunięcie komentarzy i artykułów, w których mnie pomawia , zachowanie ich oraz zabezpieczenie danych ich autorów na potrzeby postępowania sądowego. 
Do dzisiaj nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, ale za to na stronie pojawił się jak zwykle „kulturalny” komentarz na mój temat, który zawierał też informację o zmianie właściciela portalu  oraz  link do piosenki  o rozkosznym tytule "pocałujcie mnie wszyscy w dupę".

Kilka dni temu  strona www.kryniczanie.pl  przestała działać. Jak mogę się domyślać zmiana właściciela jest konieczna, aby uniknąć odpowiedzialności za zamieszczane treści.

                            **********************

Ciekawe, co by było gdybym to ja napisał na swoim blogu, że ktoś ukradł komuś laptopa, był leczony psychiatrycznie, siedział w poprawczaku, czy miał styczność z narkotykami? Pewnie zaraz miałbym wytoczony proces, bo przecież nie można kogoś bezpodstawnie oskarżać. Co innego jak się ma dowody na poparcie takich rewelacji.

CDN